Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dena-Rysia
Użytkownik
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław
|
Wysłany: Sob 16:40, 14 Kwi 2007 Temat postu: Pasożyty skórne |
|
|
PASOŻYTY ZEWNĘTRZNE
Pasożyty zewnętrzne bytują na powierzchni lub wewnątrz skóry swego żywiciela.
Żywią się złuszczonym naskórkiem i/lub krwią. Swoją działalnością wywołują silny świąd, zapalenie skóry, wypryski i alergie. Są nosicielami wielu chorób i pasożytów wewnętrznych, a przy dużej inwazji ilość wypijanej krwi jest tak duża że prowadzi do anemii.
Jest to szczególnie ważne u młodych zwierząt - inwazja pasożytów bardzo je osłabia, a na dodatek ciągłe podrażnianie i świąd powodują że zwierzę zamiast się bawić, jeść i spokojnie spać - nie robi nic innego i tylko się drapie. Podrażniona skóra staje się bardzo podatna na wszelkie infekcje - np. grzybiczne.
Niejedno zwierzę przypłaciło już życiem taką pozornie by się wydawało błahą sprawę jak inwazję pcheł. Dlatego należy pasożyty bezwzględnie zwalczać.
Choroby skóry u kotów zazwyczaj są bardzo dobrze widoczne. Jednakże sierść robi swoje, szczególnie u kotów długowłosych.
Dlatego regularnie, podczas pieszczot z kotem należy tą kocią skórę oglądać. Czy nie ma jakiś wyłysień, zgrubień i ranek. Im wcześniej podejmie się środki lecznicze - tym zwierzę szybciej wyzdrowieje.
PCHŁY
Są to pasożyty o dł. od 1 do 8 mm, z ciałem spłaszczonym bocznie o barwie czarno - brązowej. Charakteryzują się wyjątkowo długimi kończynami tylnymi, które umożliwiają im wykonywanie nieprawdopodobnie dalekich skoków.
Samica składa jaja na sierści kota, skąd następnie odpadają. Jaja przekształcają się w larwy w szczelinach podłogi, w dywanach i innych zakamarkach. Larwy żywią się odchodami dorosłych osobników, które zawierają dużo nie strawionej krwi.
Rozwój od jaja do postaci dorosłej zależy od czynników zewnętrznych i trwa od kilku tygodni do wielu miesięcy. Najbardziej odpowiada im wysoka temperatura, duża wilgotność i brak światła. Obecność pcheł u kota rozpoznajemy po odnalezieniu w jego sierści odchodów pcheł, mają one postać czarnych, łatwych do roztarcia grudek.
Szczególnie atakowane są osobniki bardzo młode, stare i osłabione.
Inwazja pcheł powoduje u zwierzęcia ciągły niepokój i przymus drapania. Niektóre koty reagują na ślinę pcheł silną alergią objawiającą się egzemą połączoną z wypadaniem włosów. Pchły są też nosicielami pasożytów wewnętrznych, kot połykając taką pchłę zaraża się np. tasiemcem.
Jest kilka metod zwalczania tego uciążliwego owada.
Jednym z nich jest stosowanie specjalnych obróżek przeciwpchelnych dla kotów.
Są one dosyć skuteczne, ale mogą nie poradzić sobie ze wszystkimi pchłami - jeśli już są stosowane to powinny być profilaktyczne a nie gdy kot jest już zapchlony. Na dodatek maja kilka innych wad - po pierwsze stwarzają zagrożenie że kot na nich po prostu zawiśnie i się udusi. Ponadto mają zazwyczaj bardzo niemiły zapach i są z tego powodu nieprzyjemne dla kota i ludzi którzy mają z nim kontakt.
Na dokładkę - wydzielają różne toksyczne substancje które wbrew zapewnieniom producenta (o ile nie jest to renomowana firma np. Bayer) mogą być szkodliwe dla kota.
Znacznie skuteczniejszą i bezpieczniejszą metodą jest stosowanie preparatów (np. Frontline lub Stronghold - ten drugi zabija również świerzbowca i glisty) których zasada podawania polega na tym iż kilka kropel umieszcza się pomiędzy łopatkami zwierzęcia - tak żeby nie mogło ich zlizać.
W zależności od rodzaju zastosowanego preparatu kot jest zabezpieczony przed insektami od kilku tygodni do wielu miesięcy.
Istnieją również wszelkiego rodzaju posypki i szampony - jednakże nie wygrywają konkurencji z preparatami opisanymi w punkcie wyżej - można je stosować w sytuacji gdy np. kot ma uczulenie na Frontline.
UWAGA! W żadnym wypadku nie wolno kota spryskiwać ani posypywać preparatami owadobójczymi nie przeznaczonymi dla kotów! Skończy się to prawdopodobnie zatruciem zwierzęcia.
ŚWIERZBOWIEC USZNY
Choroba ta jest spowodowana przez mikroskopijne roztocza, przypominające wyglądem malutkie pajączki. Swędzenie wywoływane jest przez samice które drążą w skórze tunele w których składają jaja. Świerzb koci atakuje przede wszystkim uszy i ich okolice.
Chorobę łatwo rozpoznać: kot potrząsa głową, drapie się po uszach a wewnątrz małżowiny usznej można zobaczyć bardzo ciemny nalot, często w dużej ilości.
Choroba ta wymaga zastosowania specjalnych preparatów i ich systematycznego stosowania oraz regularnego czyszczenia uszu.
Silne, zdrowe koty rzadko ulegają temu pasożytowi. Woskowina wytwarzana w zdrowym uchu jest trudną do przebycia barierą i stanowi doskonałe zabezpieczenie.
Gdy jednak zwierzę z jakiegoś powodu jest osłabione, wtedy automatycznie staje się bardziej podatne na wszelkie infekcje, dotyczy to także świerzbowca.
Dlatego w czasie zwalczania pasożyta warto zastanowić się, co mogło być ewentualną przyczyną osłabienia odporności kota.
Oczywiście nie zawsze kotu musi coś dolegać, ale warto to sprawdzić. Oczywiście jeśli kot pochodzi ze schroniska lub został przez nas znaleziony - to przyczyną taką jest najprawdopodobniej stres, niedożywienie i silne narażenie na zarażenie.
Obecnie istnieją doskonałe leki na tą chorobę, więc nie jest ona już taka groźna - jednak nawet teraz jej leczenie wymaga pewnej konsekwencji - kocie uszy należy regularnie czyścić, gdyż zbierający się w nich przez cały czas leczenia nalot (wydzieliny świerzbowców, woskowina, leki) może być przyczyną wywiązania się powikłań oraz wydłużenia czasu leczenia. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia w czyszczeniu kocich uszu lub kot walczy - lepiej poprosić o to doświadczonego lekarza weterynarii.
Bardzo podobne objawy jak przy infekcji świerzbowca występują również przy gronkowcu i drożdżycy - wet powinien pobrać odrobinę wydzieliny i ją zbadać pod mikroskopem - gdyż leczenie każdej z tych chorób jest zupełnie inne.
KLESZCZE
Pajęczaki te są roznosicielami wielu groźnych chorób. Spotykane są najczęściej w lasach mieszanych o gęstym poszyciu, oraz w trawie.
Są aktywne przez cały rok z wyjątkiem zimy. Atakują, spadając na ofiarę i wgryzając się w skórę aparatem gębowym. Kleszcze odżywiają się krwią którą wysysają za pomocą specjalnego ryjka. Od żywiciela odpadają dopiero po całkowitym zaspokojeniu głodu, osiągając wtedy niemal monstrualne rozmiary, w stosunku do wyglądu kleszcza jeszcze nie najedzonego.
Samce są znacznie mniejsze od samic, dlatego jeśli znajdziemy w sierści kota nabrzmiałego kleszcza wielkości ziarnka grochu, to mamy okazję zobaczyć samicę.
Jeśli zauważymy na skórze przyssanego kleszcza najlepiej usunąć go za pomocą specjalnych szczypczyków lub palców, a jeśli wiemy że nie potrafimy pasożyta usunąć szybko i skutecznie - lepiej udajmy się szybko do najbliższego lekarza wet. lub kogoś kto to potrafi. Nieumiejętnie odrywany kleszcz bardzo się ślini wpuszczając do organizmu kota znacznie więcej zarazków niż gdyby mógł zaspokoić głód i sam odpaść.
Ponadto w przypadku pozostawienia w ranie oderwanej główki (co się bardzo często zdarza) można zafundować kotu powstanie bolesnego ropnia. Ranę po usuniętym kleszczu należy zdezynfekować i przez kilka dni obserwować - czy nie pojawi się opuchlizna lub zaczerwienienie. W takim wypadku jak najszybciej należy skorzystać z pomocy lekarza weterynarii!
Kiedyś stosowano metody usuwania kleszcza takie jak: smarowanie olejem, lakierem do paznokci lub benzyną, jednak okazały się one niebezpieczne gdyż kleszcz na chwilę przed przymusowym odczepieniem się wytwarza duże ilości śliny.
Wskutek tego do rany dostaje się dużo więcej czynników chorobotwórczych, niż by się dostało gdyby zostawić kleszcza w spokoju - podobnie jak to się dzieje podczas nieumiejętnego usuwania pasożyta.
Jeśli kot narażony jest na częste ataki kleszczy, dobrze jest zaopatrzyć go w specjalną obróżkę dla kotów (dobrej firmy) lub jeszcze lepiej i bezpieczniej - zastosować preparat wcierany w skórę między łopatkami (np. Frontline).
WSZY
Inwazja wszy u kota świadczy o dużym zaniedbaniu zwierzęcia, lub o jego złej kondycji zdrowotnej. Wszy mają dł. 1.5 - 2mm, są barwy brązowo białej i można je bez problemu zobaczyć gołym okiem.
Wszy atakują przeważnie źle pielęgnowane koty długowłose. Rozwój wszy przebiega bezpośrednio na żywicielu, jaja są przylepiane do pojedynczych włosów za pomocą specjalnej substancji. Znalezienie gnid jest bezpośrednim dowodem na obecność wszy.
Leczenie polega na dwukrotnej kąpieli w specjalnym środku przypisanym przez lekarza weterynarii. Często zachodzi potrzeba ostrzyżenia kota. Pomocne w zwalczaniu tego pasożyta jest podawanie witamin i środków zwiększających odporność.
WSZOŁY
Wszoły kocie mają dł. ok. 1.3 mm i jasnożółtą barwę. Podobnie jak wszy, przyklejają swoje jaja do włosów. Są niezwykle ruchliwe, dlatego wywołują silny świąd i niepokój u zaatakowanego zwierzęcia.
Żywią się złuszczonym naskórkiem i nie piją krwi. Jeśli znajdują się na młodym kociaku, mogą mu poważnie zaszkodzić, gdyż wiecznie niespokojne młode nie ma apetytu i następuje zahamowanie jego rozwoju. Leczenie polega na kąpieli w specjalnym środku. Dobrze jest podać preparaty witaminowe i zwiększające odporność.
Ostatnio pojawił się na rynku preparat o nazwie Stronghold. Moim zdaniem jest on rewelacyjny .
Łączy łatwość stosowania z doskonałą skutecznością. Podaje się go z malutkiej ampułki, kilka kropli pomiędzy łopatki zwierzęcia. Zabija skutecznie pchły, świerzbowca a także robaki obłe.
Zaoszczędza kłopotu z codziennym zakraplaniem uszu (jako że działa "od wewnątrz" - pozostaje jedynie czyszczenie uszu, no chyba że choroba jest oporna lub bardzo zaawansowana, wtedy można połączyć Stronghold z lekiem dousznym - wtedy skuteczność takiego leczenia wielokrotnie wzrasta), kot zostaje też wstępnie odrobaczony i zupełnie odpchlony.
Wielokrotnie już używałam tego leku i jestem z niego bardzo zadowolona, szczególnie w tępieniu świerzbowca i pcheł. Ponadto przy likwidacji lub profilaktyce przeciwko glistom ma wielką zaletę odróżniającą go od innych preparatów: działa przez miesiąc. Zabijając każdą glistę która w tym czasie pojawi się w formie dorosłej w jelitach.
Inne środki działają doraźnie - zabijają tylko te które akurat w nich są. Następne pojawią się po kilkunastu godzinach (taki jest cykl rozwojowy tego pasożyta) i nic im się już nie stanie.
wszystki informacje wzięte ze strony [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fretka-Zakochana
Masz zadatki na veta
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 19:00, 14 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jezusie Nazaryński,a co to ma być... OCHYDA...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dena-Rysia
Użytkownik
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław
|
Wysłany: Nie 13:41, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Wiem ale umieszczam to na forum tak jako radę jakby żeby każdy wiedział naco może zachorować taki słodki bezbronny kotek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iveathe
Administrator
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 16:50, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Jak znalazłam mojego kicka Albinka to miała swierzbowca i nadal męczymy się by mu to wyleczyć. Wet poleciła jakąś maść ale to nie działa. Dena-Rysia wiesz może jaki lek jest na to dobry?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fretka-Zakochana
Masz zadatki na veta
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:16, 15 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
albi ma "katar uszu czy cioś takiego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iveathe
Administrator
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 838
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 21:45, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Fretko świerzbowca, byłą u veta i wiem... a Aldona nie widziała tego u Albisia, więc nie wie dokładnie co to jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dena-Rysia
Użytkownik
Dołączył: 14 Kwi 2007
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wrocław
|
Wysłany: Wto 20:54, 24 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Niewiem ale wypytam się i jutro dam ci odpowiedź tylko napi mi dokładnie najlepiej na PW ja sie zapytam jna forum weterynaryjnym i ci powiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fretka-Zakochana
Masz zadatki na veta
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:21, 30 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
ojoj... no nie ch bedzie ŚWIERZBOWIEC WIERZNBOWIEC
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gegen
Starszy psiarz
Dołączył: 05 Lip 2007
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 0:16, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
ochyda......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GZIX
Starszy psiarz
Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pią 15:14, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
gegen - jaka ohyda? normalna choroba na która bardzo często zapadaja koty -leczenie polega na czyszczeniu uszu kotom specjalnym preparatem i wacikami do uszu - nawet jesli kot nie ma świerzbu to warto czyscic kotu uszy - przyzwyczaja się wtedy do ego zabiegu co pozwoli na regularną kontrole uszu i w razie choroby bezproblemowe leczenie - kot nie bedzie sie mocno z nami siłował ... jesli to wywołuje u Ciebie obrzydzenie to jak twój pies (odpukac) załapałby cos podobnego to byś się go brzydził ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gegen
Starszy psiarz
Dołączył: 05 Lip 2007
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 17:47, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Fretka-Zakochana napisał: | Jezusie Nazaryński,a co to ma być... OCHYDA... | a Fretka chyba też by się brzydziła swoich psów jak napisała OCHYDA.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GZIX
Starszy psiarz
Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pią 18:29, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
niewiem, zapytałam ciebie a nie ją
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gegen
Starszy psiarz
Dołączył: 05 Lip 2007
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 20:05, 06 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Noo to się jej zapytaj.......ja się nie brzydze chodziło mi że ochydna jest sama choroba.......
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|